Forum Forum 3a Strona Główna Forum 3a
Mistrzowska ...::: 3a :::...
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

...:::Niebylejakie dowcipy:::...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum 3a Strona Główna -> Humor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bossu
Pajac... :D
Pajac... :D



Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 1046
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Topolowa Strit

PostWysłany: Śro 18:41, 8 Sie 2007    Temat postu:

Przed bitwą pod Grunwaldem spotykają się obie armie.
Zadowoleni z tego, się wzajemnie odnaleźli urządzają imprezkę.
W krzyżackim obozie wszyscy na******leni, klina klinem popychają,
sytuacja trwa kilka dni. Pewnego poranka budzi się Wielki Mistrz Ulryk von Jungingen i odbierając podawaną mu flaszkę, pyta sługi:
- Co to my dzisiaj mamy?
- Dzisiaj ma być bitwa, Wielki Mistrzu...
- O *****... - powiedział skacowany Mistrz przecierając twarz.
Gdy po paru głębszych Mistrz zaczął kontaktować, doszedł do wniosku, zamiast wymordowywać się wzajemnie można by wystawić do walki po jednym rycerzu z obu stron i wygra ta strona, której rycerz zwycięży. Nie będzie musiało tylu ginąć. Jak pomyślał tak zrobił.
Wysłali więc kolesia z dwoma mieczami (czy dwóch gości z jednym mieczem?) z poselstwem do Polaków. A tam... balanga na całego! Trzeba znaleźć Jagiełłę!
Po pewnym czasie odnaleźli go w końcu na***anego w stogu siana.
Przystał Na wszystko, co mu powiedzieli...
Teraz trzeba wybrać odważnego do walki. Krzyżacy nie mieli z tym większego problemu - wybrali oczywiście Zygfryda de Loewe najmężniejszego z mężnych. to rycerz z drewna nie strugany. 3,80 wzrostu, 2,40 w barach. Teraz trzeba znaleźć dla niego konia. Niestety, jakiego by nie przyprowadzili, to albo się załamywał albo Zygfryd kolanami o ziemie szorował... Sytuacja beznadziejna. Na szczęście Wielki Mistrz miał znajomości u Hannibala.
-Masz tu ode mnie tego słoniokonia - na pewno będzie dobry.
Rzeczywiście, teraz to Zygfryd nawet stopami ziemi nie dotykał.
Kolejny problem to miecz: szukają i szukają, ale żaden nie jest dobry. Największy miecz jaki znaleźli w całych Prusach to Zygfryd w trzech palcach trzymał! To przecież bez sensu! Poszli więc do kowala, aby wykuł odpowiedni oręż. Kowal wykuł najpotężniejszy miecz jaki istniał - siedmiometrowy!
Zygfryd go w ręku, jak machnął, to za jednym zamachem 14 dębów! No, tym to mogę walczyć!
Pozostała jeszcze zbroja. Jakiej by nie znaleźli to albo za mała, albo jakaś taka lekka... Ostatecznie stary znajomy kowal wykuł odpowiednią zbroję dla Zygfryda. Za***ista płytówka - pasowała jak ulał, zdobiona złotem i nader wszystko wytrzymała. Zygfryd gotowy do walki.
Tymczasem w obozie Polaków ten sam problem. Jagiełło szuka ochotnika, ale nikt się nie zgłasza. Król postanawia wziąć ich sposobem - polewa dodatkową porcję miodu (wiele razy). Niestety, nawet totalnie na***ani nie chcą walczyć. Jagiełło poszedł do starego druha - Zawiszy Czarnego. Niestety, ten nie skory do opuszczania domu.
- Ubrudzę się tylko, jeszcze może mi się stać... Daj mi spokój!
Kolejny Maćko z Bogdańca - ale ten również nie chętny - Tu Jagienka na mnie czeka, a ja się będę gdzieś po jakiś polach bitwy chędożył? Nie ma mowy! Następny Jurand - ale Aan ma oczy wy***ane! BEZNADZIEJA!
Załamany Król wziął sznur i poszedł do lasu się powiesić. Idzie i nagle widzi: jakiś kurdupel -
metr dwadzieścia - konus taki, ubrany w marną skórzaną kurteczkę, z zardzewiałą szabelką u pasa, opiera się o drzewo i napruty jak worek... haftuje.
U Króla pojawiła się iskierka nadziei, takie małe światełko w tunelu.
Podchodzi i pyta, czy ten się zgodzi na walkę.
- No pewnie! - odpowiedział na******lony totalnie głos. Nie w stanie powiedzieć nic więcej.
Teraz trzeba go wyposażyć. I tu problem. Jakiego konia by nie znaleźli, to dla małego Polaczka olbrzym. Nie utrzymałby go nawet. Olali sprawę. Teraz miecz. Niestety, nawet najmniejszego nie w stanie unieść. Wyluzowali. Jeszcze zbroja. Ale jakiej by nie przynieśli, to dla naszego bohatera jak dom wielka - popijawy by mógł w środku urządzać. Dali Se siana. Zostawili mu tylko to co miał - cienką skórę i przerdzewiałą szabelkę. Na koniec poprosili tylko o jedno:
- Po wszystkim możesz robić co chcesz, ale w dzień bitwy, na Boga, przyjdź trzeźwy!
Słonce wzeszło, obie armie stoją naprzeciwko siebie. Z szeregu krzyżackiego wyłania się wspaniały rycerz. Ale gdzie Polak???... Szukają go i szukają. W końcu znaleźli - oczywiście na******lony jak dzwonek.
Mimo to tanio skóry nie sprzedamy.
Cucą go i wypychają. Na ugiętych nogach, zataczając się wychodzi na pole bitwy. Naprzeciw niemu wielki Zygfryd de Loewe w błyszczącej złotem zbroi, z wykurwistym mieczem, na potężnym słoniokoniu. Spina wierzchowca i rusza do ataku.
Pędzi z ogromną prędkością, ziemia drży pod kopytami słoniokonia, drugie słonce błyszczy na złotej piersi Zygfryda (wielki miecz zasłania to pierwsze).
Jagiełło wytrzeźwiał natychmiast i pojął co zrobił. "Ja ******lę! Przecież on zaraz zmiażdży naszego i wpadnie w nas - rozniesie nas w puch. Jesteśmy martwi!" - pomyślał zasłaniając twarz.
- W NOGI, kurrrrwa, W NOGI!!! - krzyczy Król i wszyscy s******lają gdzie popadnie.
Zygfryd de Loewe na swym słoniokoniu wpada na kurdupla Polaka - huk, trzask, uniósł się tylko kurz i dym... Wielki Mistrz podjeżdża na miejsce potyczki, aby pogratulować swojemu zwycięstwa. Kurz opada, a tu straszny widok: słoniokoń leży ogłuszony, parenaście metrów dalej
Zygfryd (całe piszczele ma pokrwawione), a Polak stoi niewzruszony opierając się o szablę i
mówi:
- Masz szczęście krzyczeli "W NOGI", bo bym cię ***** za***ał..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bossu
Pajac... :D
Pajac... :D



Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 1046
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Topolowa Strit

PostWysłany: Śro 18:43, 8 Sie 2007    Temat postu:

Przy skrzyżowaniu siedzi na koniu Strażnik Miejski.
Z naprzeciwka w jego kierunku jedzie na rowerku mały chłopiec.
Strażnik woła go do siebie.
- E, mały chodź no tu.
Chłopczyk podjeżdza, a strażnik pyta:
- Święty Mikołaj przyniósł ci ten rower?
- Tak.- Odpowiada chłopczyk.
- To napisz mu, żeby w tym roku przyniósł ci lampkę do tego roweru. I
zadowolony z siebie ukarał młodego mandatem za 50 złotych.
- A pan to od Mikołaja dostał tego konika? - pyta dziecko.
- Tak. - Odpowiada Strażnik Miejski.
- To niech pan napisze Mikołajowi w tym roku, żeby **tasa montował
konikowi między nogami, a nie na grzbiecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bossu
Pajac... :D
Pajac... :D



Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 1046
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Topolowa Strit

PostWysłany: Śro 19:13, 8 Sie 2007    Temat postu:

Był sobie niedźwiedź i chodził po lesie bo mu się chciało ru***ć.
Nagle patrzy idzie wiewiórka. To ją trach dyma dyma dyma... ale dla niego to było mało.
Idzie dalej patrzy lisica. Ładna, zgrabna... To ją trach dyma dyma dyma...
Po wszystkim Lisica mówi
-Misiu ale ty jesteś wspaniałym kochankiem i masz takiego wielkiego i owłosionego ptaka!
Misiu tak stanął i mówi do siebie:
-o k***a! Zapomniałen wiewiórki ściągnąć!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bossu
Pajac... :D
Pajac... :D



Dołączył: 21 Gru 2006
Posty: 1046
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Topolowa Strit

PostWysłany: Pią 13:22, 10 Sie 2007    Temat postu:

srodek zimy misiu spi a zajac nudzi sie ak cholera!!! nie ma co robic wiec wpad na pomysl ze pujdzie na ryby. zajac poszedl nad staw wyrabalw lodzie przerembel i zaczal lowic, dzien, nastepny, trzeci i tak dalej.Tydzien minal jak zajac siedzi i lawi a tu nic!! Juz ma isc do domu,bo mu zimno, dupa odmarza i tak dalej... a tu branie!!! zajac wylowil zlota rybke no i jak rybka ma w zwyczaju chce spelnic 3 zyczenia!!! na to zajac:
-a i owszem 3 zyczenia spelnij ale nie moje tylko pierwsze 3 zyczenia misia jak wstanie ze snu zimowego!!!
rybka mysli a cotam spelnie zyczenia misia. zajac ucieszyl sie z takiego obrotu sprawy i dokonca zimy chodzil ucieszony od czasu do czasu wybuchajac smiechem!!! przyszla wiosna mis sie obudzil, przeciagna i wyszedl przed jaskinie!!! rozglada sie na okolice i mowi:
- kotwica w plecy i sto c***ow w dupe, zeby byla ladna pogoda!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum 3a Strona Główna -> Humor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15
Strona 15 z 15

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin